Ajax Amsterdam – przepis na sukces dla młodego piłkarza
Obecnie wielu sympatyków futbolu zastanawia się, dlaczego Polska jest tak mało atrakcyjnym krajem pod względem obiecujących, młodych piłkarzy. Otóż sposób kształcenia i wprowadzania do świata sportu nowych zawodników jest procesem złożonym. Wymaga cierpliwości i zaangażowania wielu osób. Holendrzy cały czas pokazują polskim akademiom, w jaki sposób prawidłowo szlifować piłkarskie talenty.
Rola rodzica
Nastolatkowie we Włoszech, Niemczech czy Holandii bardzo często są lepiej zbudowani od polskich juniorów. Wystarczy porównać sylwetkę Dawida Kownackiego z czasów gry w Lechu Poznań z jego aktualnym wyglądem, gdy reprezentuje Fortuna Düsseldorf. W Polsce rodzice często wymagają od młodego zawodnika łączenia nauki i sportu. Nie zawsze jest to dobre rozwiązanie. „Nie mogę dać w kość młodemu chłopakowi, który o 6 wstaje, jedzie godzinę tramwajem do szkoły, gdzie ma osiem godzin lekcyjnych. Nie opłaca mu się wracać do domu, więc czeka na trening. Po zajęciach umyje się, wsiądzie w tramwaj i jest po 21 w domu, a przecież musi odrobić lekcje i się pouczyć czy pomóc rodzicom w domowych obowiązkach. Czasu na rozrywkę nie ma żadnego, a i tak śpi sześć godzin. (…) Przecież on tego nie wytrzyma” – stawia sprawę jasno trener młodzieżowców Widzewa – Radosław Wasiak[1]. Dla porównania juniorzy Ajaxu Amsterdam do 12 roku życia trenują trzy razy w tygodniu, po dwie godziny. Osoby odpowiedzialne za młode talenty są zdania, że dzieci nie powinny zbyt długo przebywać poza domem. Dlatego na treningi dowozi je klubowy autobus. Holenderscy opiekunowie zdecydowanie częściej ryzykują i stawiają wszystko na karierę swojej pociechy. Niderlandzkie akademie piłkarskie wzbudzają zaufanie w oczach rodziców. Z pewnością istotny jest fakt, że regularne treningi dla młodych zawodników są całkowicie za darmo. Co więcej, w znacznej ilości krajów Zachodniej Europy, zajęcia w klubach piłkarskich czy akademiach sportowych są nieodpłatne.
Aspekt mentalny
Ćwiczyć i rozwijać swoje umiejętności może absolutnie każdy. Jednak o tym czy dany zawodnik pozostanie w zespole decyduje wewnętrzny raport. Każdego roku Ajax Amsterdam wystawia oceny swoim podopiecznym[2]. Jeśli piłkarz otrzyma „A” to znaczy, że praca została wykonana w sposób odpowiedni, a młody zawodnik jest pewny pozostania w klubie. Litera „B” oznacza niejako sygnał alarmowy. Gracz wprawdzie może dalej trenować, ale musi zdecydowanie się poprawić. Litera „C” oznacza skreślenie z listy klubowych zawodników. Raporty spisywane przez sztab szkoleniowy są bardzo obszerne. Trenerzy skupiają się na szczegółach, które mogą być znaczące w przyszłości. Aspekt motoryczno-wydolnościowy, technika użytkowa, siła uderzenia i prawidłowe ustawianie się na boisku to podstawy, które muszą zostać opanowane przez wszystkich juniorów. Analiza dotyczy praktycznie każdego elementu piłkarskiego, jak i również mentalnego. Niedopuszczalne są zachowania, które często można zaobserwować w Polsce. Młodzieżowy reprezentant Ajaxu musi godnie reprezentować barwy klubowe nie tylko podczas meczu, ale również podczas życia prywatnego. Picie alkoholu, życie nocne czy inne pokusy muszą zostać odłożone na bok. Każdy młody chłopak w Holandii od samego początku swojej przygody z piłką uczy się wartościowania zjawisk. Chęć spełnienia marzeń, zaspokojenie ambicji i ciągły rozwój idą w parze z pewnymi wyrzeczeniami, które z pewnością odróżniają lifestyle piłkarza od przeciętnego człowieka. Nawet sposób zachowania po przegranym meczu czy celebracja po zdobytej bramce – to wszystko ma znaczenie dla osób, które regularnie obserwują poczynania przyszłych gwiazd holenderskiego futbolu.
Młodzieńcza (nie)dojrzałość
W żaden sposób nie można generalizować sytuacji, ale spora część juniorów z Zachodniej Europy po prostu dorasta szybciej od polskich młodzieżowców. Holendrzy kształtują swoją osobowość w oparciu o wyraziste wzorce i dążą do uzyskania satysfakcjonującego, piłkarskiego poziomu w jak najkrótszym czasie. Najlepiej świadczy o tym fakt, że jeszcze rok temu pierwszym kapitanem Ajaxu Amsterdam był 20-letni Matthijs de Ligt. Wychowanek klubu posiadał odpowiednie cechy przywódcze i pomimo młodego wieku potrafił zmotywować kolegów z drużyny do efektywnej gry. Tymczasem dla wielu Polaków talentem, który w każdej chwili może zabłysnąć, nadal jest 26-letni Piotr Zieliński. Należy zadać pytanie – dlaczego polscy szkoleniowcy nie dają wystarczająco dużo szans młodym zawodnikom? Presja związana z oczekiwaniami kibiców i zarządu, w kontekście dobrych wyników robi swoje. Gracze kupieni z trzeciej ligi hiszpańskiej lub weterani, którzy najlepsze lata mają już dawno za sobą, dalej znajdują się przed perspektywiczną młodzieżą w kolejce do wyjściowego składu zespołu z Ekstraklasy. „Nam się wydaje, że możemy wszystkich (piłkarzy) zatrzymywać, że my jesteśmy potentatem finansowym, jeśli chodzi o polską ligę. Mówmy prawdę. Piłkarze wyjeżdżają i będą wyjeżdżać. Jesteśmy słabi, mega słabi i trzeba to powiedzieć wprost” – skwitował kilka lat temu Michał Probierz[3]. Słowa obecnego trenera Cracovii w żaden sposób nie straciły na ważności. Obiecujący, młodzi zawodnicy z rodzimej Ekstraklasy najprawdopodobniej bez wahania skorzystają z pierwszej lepszej okazji, by wyjechać za granicę. Eredivisie, Bundesliga, Serie A czy Premier League to dla nich zupełnie nowe systemy szkolenia, lepsze warunki do trenowania, większe pieniądze, ale przede wszystkim szansa na progres w karierze i wykorzystanie swoich pięciu minut. Warto zaznaczyć, że praktycznie żaden polski piłkarz takiej decyzji nie żałuje. Nawet jeśli na boisku nie spędza tylu minut, ile oczekiwał. „Intensywność treningów we Włoszech jest zupełnie inna niż w Polsce. Czuję, że się rozwijam” – stwierdza Patryk Peda. Wychowanek stołecznej Legii zamienił w 2019 roku Warszawę na włoskie SPAL i dodaje: „We Włoszech jest kompletnie inna gra. W Polsce często jest tak, że nie wybija się futbolówki, ale za to gra się do tyłu. Tutaj, gdy zagrasz do tyłu, jest gorzej, niż zagrałbyś górną piłkę. Musisz cały czas grać do przodu”[4]. Większość profesjonalnych zespołów piłkarskich uważa, że intensywność gry i stały kontakt z piłką to kluczowe elementy regularnych treningów.
Warto inwestować w potencjał
Budżet Ajaxu Amsterdam jest najlepszym dowodem na to, że warto ufać młodym i zdolnym zawodnikom. W parze z zarobionymi pieniędzmi z transferów pojawiły się również osiągnięcia sportowe. W 2019 roku zespół z Amsterdamu był o włos od sprawienia nie lada sensacji. Drużyna prowadzona przez Erika Ten Haaga grała futbol ofensywny, czasem wręcz bezczelny, ale piękny dla oka. W meczu półfinałowym przeciwko Tottenhamowi Hotspur Ajaxowi zabrakło dosłownie kilku sekund, żeby znaleźć się w wielkim finale Ligi Mistrzów. W ostatniej akcji spotkania Brazylijczyk Lucas Moura, który rozgrywał jeden z najlepszych pojedynków w swojej karierze, zdobył zwycięską bramkę i to Londyńczycy pojechali na Wanda Metropolitano rozegrać decydujące starcie przeciwko Liverpoolowi. Ajax przegrał spotkanie, ale wygrał serca kibiców. Fani holenderskiej drużyny nie spodziewali się tak dobrego osiągnięcia jakim był półfinał europejskiego czempionatu. Kiedy emocje trochę opadły, głos zabrał dyrektor wykonawczy Ajaxu – Edwin van der Sar: „Możecie być spokojni, nikt z czołowych graczy Ajaxu nie opuści drużyny. Będziemy budować silny, mogący rywalizować ze wszystkimi zespół” – obiecywał legendarny goalkeeper[5]. Jednak on sam prawdopodobnie nie wierzył w taki rozwój wydarzeń. Już w trakcie sezonu Frenki de Jong oznajmił, że w następnych rozgrywkach będzie bronił barw FC Barcelony. Katalończycy zapłacili za utalentowanego pomocnika 86 milionów euro. Zespół Mistrza Holandii opuścił także kapitan Matthijs de Ligt, który przeszedł do Juventusu Turyn za 85,5 miliona euro. Podczas kolejnych okienek transferowych Hakim Ziyech powędrował do Chelsea Londyn za 40 milionów, Donny van de Beek zasilił Manchester United za 39 milionów euro, a Amerykanin Sergino Dest wzmocnił defensywę Barcelony za 21 milionów euro[6]. Nie trudno zauważyć, że na przestrzeni dwóch lat de Amsterdammers stracili pięciu czołowych zawodników. Jednak na konto zarządu wpłynęło 271,5 miliona euro, które Ajax zapewne zainwestuje w kolejnych perspektywicznych piłkarzy młodego pokolenia. Już teraz uwagę najsilniejszych ekip w Europie przyciągają utalentowani Ryan Gravenberch czy Lisandro Martinez. Polacy po raz kolejny z zazdrością mogą spoglądać w stronę Holendrów. Najdroższym polskim piłkarzem w historii jest Krzysztof Piątek, który w trakcie sezonu 2018/19 przeszedł z Genoi do Milanu za 35 milionów euro. Natomiast największym transferem z Ekstraklasy była zmiana barw klubowych przez Jana Bednarka. Reprezentant Polski w sezonie 2017/18 za 6,5 miliona euro[7] zasilił szeregi Southampton. Niestety, polska myśl szkoleniowa nie dorównuje jeszcze holenderskim metodom. Jeśli kiedykolwiek chcemy być na poziomie sportowym, reprezentowanym przez kraje Europy Zachodniej, potrzebne są radykalne zmiany strukturalne, nie tylko w oficjalnych organizacjach sportowych, ale na każdym szczeblu piłkarskim w Polsce.
Odrębne filozofie piłkarskie
W młodzieżowych rocznikach klubów z Bundesligi dominuje strategia oswajania zawodników z piłką. Każde możliwe ćwiczenie piłkarze wykonują z futbolówką przy nodze. Ważnym elementem zajęć jest również praktykowanie wymiany krótkich, szybkich podań. Trenerzy chcą przyzwyczaić młodych sportowców do utrzymywania się przy piłce z dala od rywali. Kluczem do sukcesu jest jednak przypisanie konkretnych roli w drużynie już na początku kariery. Niemcy nie zostawiają dużo miejsca na improwizacje. Liczy się nieustanne zaangażowanie, doskonalenie umiejętności i przywiązanie do zespołu – nie tylko w momencie zwycięstwa, ale także w przypadku porażki. W katalońskich akademiach piłkarskich najważniejsza jest boiskowa kreatywność i praca nad techniką użytkową. Przygotowanie fizyczne schodzi na drugi plan. Największą zaletą iberyjskiego futbolu jest powtarzalność schematów i identyczna filozofia gry na każdym szczeblu klubowym. Przykładem jest La Masia, gdzie bez względu na wiek piłkarzy i sytuację w tabeli, trener zawsze ustawia zespół w formacji 4-3-3. Celem Barcelony jest posiadanie piłki, dominacja nad rywalem i stwarzanie wielu okazji bramkowych. Powtarzalność schematów, wytycznych i zadań na boisku jest znacznym ułatwieniem dla juniorów, którzy w momencie awansu nie potrzebują dodatkowego czasu na adaptację w zespole. Z takiego rozwiązania korzyści czerpią wszyscy, włącznie z trenerem pierwszej drużyny, który w momencie kontuzji podstawowego gracza, może liczyć na wsparcie zawodników z zespołu rezerw.
Natomiast w Italii punktem odniesienia są przepisy o zawodnikach urodzonych w kraju i klubowych wychowankach. Od 2016 roku w 25-osobowej kadrze każdego zespołu Serie A, musi znaleźć się czterech zawodników wychowanych we Włoszech i dodatkowo czterech wychowanych przez daną drużynę[8]. Takie przepisy są gwarancją znalezienia następców dla zasłużonych na Półwyspie Apenińskim piłkarzy. Dla porównania kluby występujące w Pucharze Polski, Ekstraklasie oraz I lidze zobowiązane są do posiadania w składzie zaledwie jednego zawodnika młodzieżowego. Na poziomie II i III ligi jest to liczba dwóch młodych piłkarzy[9]. „Z młodzieżowców najchętniej korzystają ekipy, które robiły to samo i przed wprowadzeniem wymagań. Jedno się zmieniło. To większa liczba graczy poniżej 22 roku życia, którzy najważniejszy dla rozwoju kariery czas spędzają w pozycji siedzącej na ławce rezerwowych. Czekając na występ, który wcale nie musi nadejść” – podsumował dziennikarz TVP Sport – Jakub Pobożniak. Trudno nie zgodzić się z wyżej postawioną tezą. W każdej z topowych pięciu lig zagranicznych kibice, zarząd i federacja narodowa wywierają presję na sztabach szkoleniowych aby jak najczęściej korzystały z usług młodzieżowych zawodników.
Diabeł tkwi w szczegółach
Głównymi różnicami między polskim szkolnictwem, a zachodnioeuropejską metodologią są: filozofia gry i system przechodzenia zawodników z poziomu juniorskiego na seniorski. W najlepszych ligach na Starym Kontynencie cały czas powielane są identyczne schematy gry i efektywne ścieżki rozwojowe. Rezultaty powtarzalności takich działań zauważy prawdopodobnie każdy kibic piłki nożnej. Wspomniany wcześniej 20-letni ex-kapitan Ajaxu – Matthijs de Ligt, czy wychowankowie w klubach włoskiej Serie A to bardzo dobre przykłady. PZPN od wielu lat ma problem z niskim procentem młodzieżowców grających w lidze[10].
Wydawać by się mogło, że satysfakcjonującą zmianą dla polskich kibiców, sztabów szkoleniowych i zarządów mogłaby być większa liczba wychowanków, regularnie występujących w lidze. Oczywiście, nie można od razu spodziewać się efektów na miarę FC Barcelony. W 2012 roku, w meczu hiszpańskiej Primera Division przeciwko Levante, cały skład Dumy Katalonii stanowili piłkarze wychowani w La Masii[11]. Najbardziej utalentowani zawodnicy katalońskiej szkółki, bardzo często dostają szansę wykazania się w pierwszym zespole. Dla porównania, młodzieżowcy Korony Kielce, którzy wygrali rozgrywki Centralnej Ligi Juniorów w 2019 roku, w większości nie dostali szans w seniorskiej drużynie. Zarząd kieleckiego zespołu wolał wówczas sprowadzić „sprawdzonych” piłkarzy z krajów bałkańskich lub niższych lig niemieckich. Transfery z lig zagranicznych okazały się niewypałami, o czym świadczy obecna sytuacja złocisto-krwistych. Zespół z Kielc zaliczył spadek z Ekstraklasy i zajmuje 11 miejsce w tabeli I ligi.
Najlepsze kluby Ekstraklasy potrafią wypromować piłkarzy, którzy potem rozwijają się w klasowych, europejskich drużynach. W latach 2010-2012 trenerem Legii Warszawa był Maciej Skorża. 48-letni szkoleniowiec odważnie stawiał wtedy na młodych, utalentowanych zawodników. Decyzje polskiego menadżera, przynosiły pozytywne efekty nie tylko dla klubu, ale przede wszystkim dla piłkarzy. Z czasem zespoły zmienili m.in.: Maciej Rybus, Rafał Wolski, Dominik Furman, Ariel Borysiuk i Daniel Łukasik. Z pewnością jest to dowód, iż konsekwentne stawianie na młodzież, przynosi wszystkim stronom pozytywne wyniki.
Nadzieja na lepsze jutro
Pomijając już czynniki ekonomiczne i marketingowe, najważniejsza jest kwestia sportowa. Młodzi piłkarze są przyszłością tej dyscypliny. Bez odpowiedniego przygotowania, wiedzy, doświadczenia i boiskowego ogrania nigdy nie będą w stanie wejść na poziom gwarantujący sukcesy. Wszystko leży w rękach i umysłach polskich szkoleniowców. Obdarzenie młodzieżowca szansą występu w meczu ligowym czy pucharowym jest początkiem „budowania wartości” zawodnika, która w kontekście przyszłości, jest po prostu niezbędna. Polski piłkarz może osiągnąć najwyższy poziom i międzynarodowe uznanie. Robert Lewandowski za sukcesy z Bayernem Monachium w 2020 roku otrzymał od światowej federacji piłkarskiej nagrodę FIFA The Best dla najlepszego piłkarza na świecie. Kapitan reprezentacji Polski jest przykładem, że poświęceniem i ciężką pracą można osiągnąć światowy sukces i zrealizować sportowe marzenia. Napastnik najlepszej drużyny w Europie może być wyznacznikiem dla wielu karier polskich młodzieżowców. „Ten facet po prostu dotknął gwiazd. (…) Dokonał czegoś, o czym jeszcze kilka lat temu nawet nie marzyliśmy” – podsumował komentator TVP Sport – Mateusz Borek[12]. Były zawodnik Lecha Poznań i aktualny król strzelców Ligi Mistrzów jest na ustach wszystkich w Europie. Paradoks obecnych czasów jest taki, że Polacy od dawna nie mają znaczącej w Europie reprezentacji, ale symbolem narodowego sportu jest najlepszy piłkarz na świecie. Teraz jedynie trzeba uzmysłowić sobie, w jaki sposób należy wykorzystać sukces Lewego w kontekście rozwoju młodych zawodników. A sprecyzowany plan na polskie talenty wprowadzić w życie.
Marcin Fojkis
[1] www.laczynaspasja.pl/dlaczego-polacy-lzej-trenuja-szczery-i-mocny-wywiad-o-szkoleniu/
[2] www.prostozboiska.pl/czy-ajax-arsenal-fc-barcelona-bayern-inter-mediolan-maja-przepis-na-sukces-dla-mlodych-pilkarzy/
[3] www.sport.tvp.pl/39149888/od-whisky-po-doniczke-najlepsze-teksty-michala-probierza
[4] www.junior.weszlo.com/2020/10/07/intensywnosc-treningow-we-wloszech-jest-zupelnie-inna-niz-w-polsce-patryk-peda-o-treningach-w-spal/
[5] www.afcajax.pl/
[6] www.transfermarkt.pl/
[7] www.sport.tvp.pl
[8] www.fcinter.pl/news/nowe-zasady-w-serie-a
[9] www.ekstraklasa.org/Podrecznik_Sezon2020-21-int_200910.pdf
[10] www.ekstrastats.pl/mlodziezowcy/
[11] www.fcbarca.com/44992-analiza-historycznego-skladu-wychowankow.html
[12] www.sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/896600/liga-mistrzow-psg-bayern-mateusz-borek-wychwala-roberta-lewandowskiego-ten-facet