Reprezentacja biało-czerwonych zaciekle walczy o jak najlepsze wyniki na arenie międzynarodowej. W Lidze Mistrzyń Polskę reprezentuje Górnik Łęczna. Katarzyna Kiedrzynek i Ewa Pajor występują w Wolfsburgu, który w każdym sezonie rywalizuje o najwyższe trofea. Jednak zainteresowanie kobiecym futbolem w kraju nad Wisłą niestety nie wzrasta i w najbliższym czasie nie zanosi się na jakiekolwiek zmiany.
Niedoceniana odmiana futbolu
Polska ma swoje reprezentantki w czołowych europejskich drużynach, a najlepsze zespoły z Ekstraligi niemal co roku występują w fazie pucharowej Lidze Mistrzyń. Bez dogłębnej analizy mogłoby się wydawać, że z kobiecą piłką nożną w naszym kraju jest wszystko w porządku. Niestety, najwyższa klasa rozgrywkowa kobiecego futbolu w Polsce nie cieszy się wielkim zainteresowaniem kibiców, a także stacji telewizyjnych. W bieżących rozgrywkach TVP Sport transmituje zaledwie jedno spotkanie w danej kolejce Ekstraligi. Transmisja meczów pań w telewizji to dopiero dobry początek, a nie przełom w promowaniu kobiecego futbolu na polskim rynku. Oczywiście, nie wszędzie sytuacja wygląda tak samo.
„W wielu krajach dużo wcześniej zauważono, że nie tyko mężczyźni mają ochotę pokopać piłkę. W Czechach już w latach 60. była liga. U nas trzeba było czekać dwie dekady, a i tak powstały rozgrywki mocno prymitywne. Były kłopoty z rozgrywaniem spotkań. (…) Trener kadry Polski Władysław Szyngiera zarabiał 450 złotych”[1] – tłumaczył Adam Drygalski, autor książki Piłkarki, urodzone by grać. France Football, L’Équipe, Bild, Marca czy wiele innych, popularnych redakcji sportowych regularnie zamieszcza informacje, dotyczące osiągnięć damskiej piłki nożnej. Należy zaznaczyć, że ten obszar rynku sportowego może w przyszłości przynieść konkretne profity. Interesanci, marketingowcy i sponsorzy powinni zacierać ręce na nadchodzące lata. „Kobieca piłka nożna z roku na rok rozwija się coraz bardziej. (…) Brakuje mi promowania piłki kobiecej przez PZPN. Miast, które kluby reprezentują, organizacji wydarzeń, rozgłosu w mediach, promowania piłkarek, które grają w piłkę i reprezentują klub i miasto tak naprawdę w całej Polsce”[2] – przyznała reprezentantka Polski – Patrycja Matla.
Afera po niesmacznym żarcie
W 2018 na Gali France Football, napastniczka Olympique Lyon – Ada Hegerberg – została pierwszą kobietą, która zdobyła Złotą Piłkę od francuskiego magazynu sportowego. Norweżka otrzymała wyróżnienie za nieprzeciętny talent, nieszablonowe umiejętności i zdobyte bramki. W trakcie odbierania nagrody, prowadzący uroczystość nie zapytał Hegerberg o jej osiągnięcia, umiejętności piłkarskie, ale o to czy potrafi… „twerkować”, czyli seksownie potrząsać pośladkami w rytm muzyki. DJ Martin Solveig zakpił z mistrzyni, która tak naprawdę reprezentowała wszystkie piłkarki. Seksistowski żart ukazał nadal istniejący stereotyp, że piłka nożna jest sportem tylko dla mężczyzn. Bulwersujące zachowanie prowadzącego odbiło się szerokim echem w świecie sportu. Kibice dobrej piłki nożnej – bez podziałów na płeć – byli oburzeni postawą prowadzącego i domagali się wyciągnięcia wobec niego konsekwencji. Ten incydent ukazał jak wiele jeszcze trzeba zmienić, głównie w sferze mentalnej, aby piłka nożna kobiet była traktowana z należytym szacunkiem. Nie tylko fani kobiecej piłki nożnej powinni docenić zaangażowanie, ambicje i pasję zawodniczek, które całe życie poświęcają najpopularniejszej dyscyplinie na świecie.
Reformy w systemie rozgrywek
Sukces futbolu kobiet wiąże się niewątpliwie ze sferą finansową. Światowa organizacja piłkarska zdecydowała przeznaczyć w latach 2019-2022[3] aż miliard dolarów na progres kobiecego futbolu. Sarai Bareman, która w zarządzie FIFA pełni funkcję osoby odpowiedzialnej za rozwój kobiecej piłki nożnej przyznała, że rozgrywki damskiego futbolu nie przynoszą wystarczających dochodów, dlatego tak ważne jest wsparcie różnych organizacji, zajmujących się piłką nożną. PZPN również zobowiązał się do wsparcia piłkarek. Uchwała, zatwierdzona w 2019 roku, ma na celu poprawę sytuacji finansowej klubów Ekstraligi oraz wdrożenie nowych systemów organizacyjno-szkoleniowych. Zespoły występujące w najwyższej klasie rozgrywkowej otrzymają dofinansowanie równe 50.000 zł na sezon, a nagrodą za zdobycie mistrzostwa Polski będzie suma 200.000 zł[4]. Nadrzędnym celem zmiany struktury organizacyjnej jest uniknięcie niestabilności finansowej. Do tej pory piłkarki nie mogły liczyć na długoterminowe kontrakty, a czasem nawet na ubezpieczenie zdrowotne czy ochronę medyczną. Wiele zawodniczek w przeszłości doświadczyło problemów z regularnością płac czy możliwym bankructwem klubów. Zapewnienie rozwoju w polskiej piłce ma zagwarantować Centralna Liga Juniorek U-17. Wzrost nakładu powinien zapewnić klubom wystarczające środki na szkolenie młodych piłkarek, które w przyszłości mają reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej i stanowić o sile kadry.
„Nie należy porównywać ciągle piłki kobiecej do męskiej. Należy szukać atutów, które ma ta pierwsza”[5] – skomentowała trenerka reprezentacji Polski do lat 19 – Nina Patalon. Trudno nie zgodzić się z tą wypowiedzią. Zachodnioeuropejskie drużyny w najbliższych latach prawdopodobnie utrzymają przewagę nad polskimi zespołami. Jednak innowacyjne projekty i szeroko pojmowane zmiany strukturalne, wprowadzone przez PZPN, w przyszłości powinny przynieść pozytywne efekty. Efekty, na których zyskają wszyscy, począwszy od polskich drużyn, poprzez piłkarki, na kibicach i sympatykach kobiecego futbolu kończąc.
Marcin Fojkis
[1] www.newonce.sport/
[2] www.igol.pl/patrycja-matla-wywiad/
[3] www.futbolnews.pl/newsroom/25751,futbol-w-szpilkach-kobieca-pilka-w-wielkich-tarapatach
[4] www.laczynaspilka.pl/aktualnosci/pzpn-przeznacza-6-milionow-zlotych-na-pilke-kobieca1
[5] www.junior.weszlo.com/