Dawid Kownacki od tego sezonu reprezentuje barwy włoskiej Sampdorii. Dołączył do tej drużyny opuszczając klub, który go wychował, czyli Lecha Poznań i dołączając do dwóch innych wychowanków „Kolejorza” – Karola Linettego oraz Bartosza Bereszyńskiego, który przed dołączeniem do Sampdorii grał jeszcze z powodzeniem w Legii Warszawa.
Wielu było sceptyków Kownackiego. Chociaż z każdym kolejnym sezonem w Lechu prezentował się lepiej, to sporo osób uważało, że Dawid to nie jest jeszcze napastnik, który poradzi sobie w silnej lidze europejskiej. 27 goli w 117-stu spotkaniach w niebiesko-białych barwach to faktycznie wynik jak na napastnika przeciętny, ale należy pamiętać, że młodzieżowy reprezentant Polski ma przecież dopiero 20 lat. Sama więc liczba 117-stu meczów w Lechu jest imponująca. Dawid debiutował w Ekstraklasie w wieku zaledwie 16-stu lat! Dostał wtedy tylko minutę gry, ale już w następnym spotkaniu otworzył swój ligowy licznik trafień z Pogonią Szczecin. Było to w lutym 2014. Tak prezentują się statystyki Kownackiego z okresu gry dla Lecha:
Sezon 2013/2014: 13 meczów/ 2 gole/ 4 asysty
Sezon 2014/2015: 38 meczów/ 7 goli/ 3 asysty
Sezon 2015/2016: 34 mecze/ 7 goli/ 1 asysta
Sezon 2016/2017: 32 mecze/ 11 goli/ 3 asysty
Liczby Polaka byłyby być może większe, gdyby nie dosyć często trapiące zawodnika kontuzje, które w tak młodym wieku potrafią mocno przyhamować odpowiedni rozwój. Łącznie przechodząc przez różne kontuzje Kownacki zmuszony był leczyć się 3 miesiące od momentu debiutu ( w sezonie, w którym debiutował w pierwszej drużynie leczył przez ponad miesiąc kontuzję w rundzie jesiennej).
Zapewne w transferze za granicę Kownackiemu pomogły Mistrzostwa Europy U-21 w piłce nożnej zorganizowane w Polsce w 2017 roku. Tam napastnik często grający także na skrzydle był wyróżniającym się mocno zawodnikiem na tle fatalnie grającej reprezentacji naszego kraju.
Tuż po przejściu do Sampdorii w internecie pojawiły się zdjęcia Dawida ukazujące, że trochę zaniedbał przygotowania do sezonu i jego forma fizyczna jest w bardzo złym stanie. Wtedy do grona tych, którzy spisali go na straty znów wzrosła. Bohater tego artykułu szybko jednak wziął się za siebie i nie dość, że zgubił zbędne kilogramy, to dodatkowo popracował nad ogólnym wzmocnieniem sowich mięśni, co zwiększyło jego możliwości na boisku.
I tak Marco Giampaolo dał zadebiutować nowemu nabytkowi w meczu trzeciej rundy Pucharu Włoch, 12-stego sierpnia. Na placu gry pojawił się w 70-siątej minucie, a 10 minut później już cieszył się z premierowego gola dla nowego klubu. Na kolejną szansę gry czekał aż do 30-stego września. Zagrał 18 minut z Udinese i debiut ligowy stał się wreszcie faktem. 15-stego pażdziernika dostał skromne 3 minuty z Atalantą, ale już 6 dni później Kownacki świętował pierwsze trafienie w Serie A. Tym razem na boisku zameldował się w 75-tej minucie i po zaledwie 60-ciu sekundach wpisał się na listę strzelców ustalając wynik meczu na 5:0. Kolejne ligowe trafienie Dawid zanotował już 3 dni po premierowym golu. Znów wszedł z ławki na boisko i znów szybko zaznaczył swoją obecność na nim – tym razem bramka padła po siedmiu minutach od wejścia. W kolejnych potyczkach siedział na ławce, ale gdy wreszcie dostał szanse gry od pierwszych minut, a jak się później okazało zaprezentowania się nawet w pełnym wymiarze czasu pokazał na co go stać zaliczając dublet i asystę w Pucharze Włoch z Pescarą (4:1 dla Sampdorii). Następnie Kownacki wystąpił w czterech spotkaniach na 5 możliwych, które grała Sampdoria, jednak suma minut, które otrzymał wynosi ledwie 48. 30-stego grudnia zaliczył asystę podczas swojego siedmiominutowego pobytu na placu gry a ostatnio w Święto Trzech Króli rozegrał 22 minuty z Benevento i znów strzelił gola, w doliczonym czasie gry dając nadzieję kibicom. Ten mecz jednak Sampdoria przegrała.
Podsumowując dotychczasowe dokonania Kownackiego we Włoszech, zagrał 12 meczy, strzelił 6 goli, zanotował dwie asysty. To zważając na to, że Polak dostaje czasami naprawdę mało czasu na udowodnienie swojej wartości wynik świetny, którego mało kto się spodziewał. Ma na koncie tylko 256 minut, co daje średnią 42,66 gola na mecz! Najskuteczniejsi napastnicy Serie A mają o wiele wyższy licznik tej średniej.
To czego potrzeba teraz młodemu zawodnikowi to pokory, cierpliwości oraz wytrwałości w dążeniu do celu. Dyrektor Sampdorii chwalił go słowami „natychmiast pokazał jakość”, ale zaznaczył także potrzebę cierpliwości w kontekście gry w pierwszym składzie mówiąc: „Mamy bardzo dobrych napastników, więc będzie musiał trochę poczekać […] Najważniejsze jest jednak to, że kiedy dostaje szansę, wykorzystuje ją”.
Na razie nie sposób ocenić przygody napastnika z Serie A, bo najzwyczajniej w świecie rozegrał stosunkowo mało minut i często przesiaduje cały mecz na ławce. Gdy jednak wchodzi na boisko prezentuje nieprawdopodobną regularność i konsekwencję. Jeżeli tylko będą omijały go kontuzje, to jego kariera może pójść w dobrym kierunku. Dawid Kownacki to przykład tego jak spokojem, samozaparciem i pracą dożyć do postawionych sobie celów. Kto wie, być może już latem zobaczymy go na Mistrzostwach Świata?